Ta strona korzysta z technicznych i przyswajalnych plików cookie oraz plików cookie stron trzecich użytkownika w formacie grupowym, aby uprościć nawigację online i chronić korzystanie z usług. Aby dowiedzieć się więcej lub odmówić zgody na użycie jednego lub dowolnego z plików cookie, kliknij tutaj. Zamknięcie tego banera, przeglądanie tej strony lub kliknięcie czegokolwiek będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookie.

Zamknij

Order of Malta

News

Kolejny transport do Lwowskiego Szpitala Klinicznego

21/03/2022 


W ostatni piątek znów zorganizowaliśmy wyjazd do Lwowa, tym razem 3 nasze samochody przetransportowały 17m3 o łącznej wartości około 50 tys zł. Wśród transportowanych darów było około 11m3 leków i opatrunków zebranych wspólnie z Maltańska Służba Medyczna Kraków, Pozostałe 6m3 to żywność o długim terminie przydatności i środki czystości. Dodatkowo dostarczyliśmy lek na zwłóknienie płuc, którego nie da się obecnie dostać w Ukrainie. Poniżej znów zamieszczamy relację jednego z uczestników:
„Przygotowania do transportu rozpoczęliśmy już w piątek(12.03), w poniedziałek wpadliśmy na pomysł, że pojedziemy na 3 samochody, jeszcze nie mieliśmy pewności, że będzie z czym jechać, ale stwierdziliśmy że jakoś to będzie i było mieliśmy tyle darów, że nie udało nam się zabrać wszystkich. W piątek znów wyruszyliśmy do Lwowa, chyba mamy nową tradycję, trzeba ją będzie kultywować po wojnie. Wyjechać mieliśmy o 16:00 z Krakowa, ostatecznie wyjechaliśmy o 17:00, bo pakowanie płynów dezynfekcyjnych od Intercar zajęło więcej czasu niż myślałem. Droga do granicy przebiegła tym razem bez przeszkód, około godziny 20:00 byliśmy na przejściu w Korczowej, granicę przekroczyliśmy szybko, bo wszystko zajęło max 30 min. Pierwszy cel podróży , to dom Pani której córka ma zwłóknienie płuc i potrzebuje leku, którego nie da się już dostać w Ukrainie. Z Panią kontaktowałem się w przed wyjazdem z Krakowa, wysłała mi pinezkę googla, powiedziała że nie mieszka już w Lwowie, bo w nocy ostrzelano lotnisko przy którym mieszka, więc uciekła na wieś. Po godzinie dotarliśmy do wyznaczonego miejsca, było to jak się okazało osiedle Lwowa. Dzwonimy do Pani i mówimy że jesteśmy, niestety byliśmy w złym miejscu okazało się że Pani wysłała złą lokalizację. W międzyczasie podjechał do nas samochód wysiadł Pan z obrony terytorialnej i zapytał co robimy, okazało się że jechał za nami od pewnego czasu. Po wytłumaczeniu po co przyjechaliśmy zameldował przez telefon coś komuś i odjechał. My w tym czasie próbowaliśmy ustalić gdzie mamy dalej jechać, w międzyczasie pojawił się Pan który też powiedział że jest z wojsk terytorialnych i sprawdzał nam paszporty, powiedział że mamy jechać za nim, jednak po chwili podjechał samochód z tablicami „Polizei”, chłopaki z auta porozmawiali z Panem który chciał nas zaprowadzić i wrócił do auta i…… wysiadł z niego z długą bronią. Kazał się odsunąć temu Panu, w tym czasie Pan przekonywał nas żebyśmy jechali z nim, a Policjant pokazywał nam żebyśmy zostali, po 2-3 min. podjechały 3 radiowozy i aresztowali 2 osoby w tym Pana który chciał nas gdzieś zabrać (nie wiem czy chcę wiedzieć gdzie zaprowadziłby nas ten Pan). Chłopaki z policji, powiedzieli że zaprowadzą nas do tej Pani i kazali jechać za sobą, po 20 min drogi dotarliśmy do polnej drogi w szczerych polach po kolejnych 2-3km przyjechaliśmy do wioski, w której były dosłownie 4 domy, przekazaliśmy leki. Pani była bardzo wdzięczna, dziękowała nam i życzyła bezpiecznej dalszej drogi. Pani porozmawiała z chłopakami z policji i przekazała nam, że policjanci pytają czy mamy jakieś apteczki, bo im tego mega brakuje. Powiedzieliśmy że owszem, ale są w którymś pudle i potrzebujemy trochę czasu żeby je znaleźć, powiedzieli że na spokojnie, bo oni z nami pojadą dalej. Kolejny cel podróży, Bóbrka 30km na południe od Lwowa, tam znajduje się dom rekolekcyjny Salezjanów z Polski. Przekazaliśmy tam dary – żywność, koce, środki higieniczne – które zostaną odebrane we wtorek przez transport z Kijowa. Księża zaprosili nas na szybki posiłek i ruszyliśmy dalej w drogę. Po 45 min dotarliśmy do Regionalnego Szpitala Klinicznego we Lwowie, gdzie wypakowaliśmy 11m3 medykamentów, część (apteczki i opatrunki wojskowe) przekazaliśmy chłopakom z policji, podziękowali nam serdecznie, reszta trafiła do szpitala w tym m.in. środki dezynfekcyjne od firmy Velvet CARE i Intercar. W szpitalu zostawiliśmy też kopertę z lekami na tarczyce, które otrzymaliśmy w Krakowie z prośbą o przekazanie we Lwowie. Wypiliśmy kawę z ochroną zamieniliśmy 2 zdania i w drogę, jedziemy odebrać ludzi z dworca we Lwowie. Z dworca zabraliśmy 15 osób, kobiety i dzieci. W tym 6 letnią dziewczynkę, której prawny opiekun jest w Polsce. Następnie pożegnaliśmy się z chłopakami, odeskortowali nas do granicy miasta, skąd udaliśmy się do Medyki. W Medyce przekazaliśmy dziewczynkę prawnej opiekunce, a zresztą osób wyruszyliśmy do Krakowa. Powrót był ciężki, bo byliśmy mocno niewyspani, ale zmieniając się co jakiś czas dotarliśmy bezpiecznie. Jadąc już do Krakowa, mieliśmy jasno określony cel, kolejny transport poza darami dla szpitala i żywnością dla Kijowa, będzie zawierać wyposażenie dla naszych przyjaciół z Lwowa.”