Klub Wysoki Zamek, Wspólnota Dobrego Pasterza i Maltańczycy wspólnie na rzecz osób ubogich i zapomnianych
Żyjemy w świecie pełnych kontrastów. Na jednej ulicy pną się najwyższe wieżowce z apartamentami, centrala banku a także niewielki plac, gdzie raz w tygodniu spotyka się blisko sto osób bezdomnych, ubog
ich i zapomnianych przez społeczeństwo. Dla nich ekipa wolontariuszy Zupy w Kato, społecznej inicjatywy prowadzonej przez Klub Wysoki Zamek i Wspólnotę Dobrego Pasterza w Katowicach przygotowują ciepłą pożywczą zupę, kanapki. Dzielą niezbędne ubrania według zgłaszanych potrzeb. To przestrzeń, która raz w tygodniu pachnie miłosierdziem i nadzieją. Ciepły posiłek jest okazją do rozmów, do zadawania nieraz ciężkich pytań, ale przede wszystkim do dawania nadziei i motywacji na zmiany w swoim życiu.
Aby móc ugotować Zupę w Kato dla stu osób potrzebne jest zaplecze kuchenne, które zapewnia Klub Wysoki Zamek. W tym roku klub został obdarowany przez Fundację Pomoc Maltańska – Maltańską Służbę Medyczną. Maltańczycy przekazali warniki, termosy oraz inne narzędzia kuchenne niezbędne do gotowania. Systematycznie przekazują również środki higieniczne oraz osobistej ochrony podczas pandemii COVID-19
– Dziś przekazujemy 150 pakietów higienicznych dla ubogich w których znajduje się mydło, szampon, maszynka do golenia oraz 70 pojemników z płynem do dezynfekcji rąk – mówi Karol Płaszczyk, kadet Pomocy Maltańskiej z Siemianowic Śląskich.
Niezbędne produkty na zupę przywiozły Ilona Świerad oraz Helena Świerad, które zakupiły wcześniej dary. Swoje wsparcie przy gotowaniu zupy zapewniają maltańczycy: Paweł Kotsiur oraz Zofia Świerad. Kroją warzywa, pakują kanapki czy noszą skrzynki do samochodu. Pomagają również przy rozdawaniu jedzenia dla ubogich. Od wielu lat niezawodnie działa zespół wolontariuszy Zupy w Kato.
Wolontariusze Zupy to ludzie w różnym wieku, o różnych zawodach czy statusie społecznym. Pomagają, bo to ich misja i pasja.
Żyjemy w świecie pełnych sprzeczności. Daleko znaczy blisko, zaś blisko znaczy daleko. Słowa Papieża Franciszka będącego ponad 1500 km od Katowic o budowaniu braterstwa i pomocy biednym są bliżej niż się wydają. Wystarczy wstać z kanapy.