2021-02-28 – Mk 9, 2-10 Przemienienie. Przemienieni
Konia z rzędem temu, kto bez posiłkowania się słownikiem wyjaśni, czym zajmował się wspomniany dziś przez św. Marka folusznik. Nie widzę. Nie słyszę. Koń wraz z rzędem nie zmieniają właściciela. Rzemieślnik ów trudnił się czyszczeniem i wybielaniem tkanin. Autorzy biblijni widzieli w jego zajęciu metaforę czystości. W niektórych polskich tłumaczeniach folusznik bywa nazywany wytwórcą sukna, wszak język jest rzeczywistością żywą, która podlega nie tylko prawom odmiany, ale i przemiany.
Przemienienia były mocnymi doświadczeniami w życiu czcigodnego patriarchy z pierwszego czytania. Najpierw z bezdzietnego starca stał się ojcem potomstwa licznego jak gwiazdy na niebie (por. Rdz 15,5). Następnie, z Abrama – Abrahamem (por. Rdz 17,5). I jedno, i drugie dokonało się za Bożą przyczyną. Choć podatny na przemiany, w godzinie próby nie zawahał się. Wierny Bogu pozostał do końca. Mógł dzięki temu zamienić materię składanej ofiary. Zastąpiwszy syna barankiem, zrozumiał, że na szali zaufania Bogu złożył siebie – bycie ojcem i związane z tym nadzieje.
Przemienienie Jezusa jest swoistą polisą ubezpieczeniową, jaką wystawia On wierze swoich apostołów. Objawiając im swoje Bóstwo, posiłkując się obecnością Mojżesza i Eliasza, którzy reprezentują Prawo i Proroków, a których ponowne przyjście w tradycji judaistycznej zwiastuje nadejście czasów ostatecznych chce zabezpieczyć Piotra, Jakuba i Jana przed tym, czego doświadczą podczas Jego męki i śmierci. Choć tak nieludzko zostanie oszpecony Jego wygląd, a postać Jego będzie niepodobna do ludzi (por. Iz 52,14), choć jako Syn jedyny stanie się barankiem ofiarnym pozostanie sobą, pozostanie Umiłowanym Boga. Będzie Ten sam, choć nie taki sam.
Ten sam, choć nie taki sam, w postaci dalekiej od naszych wizualizacji przychodzi w Eucharystii. Nie tracąc się za swoich fizycznych przymiotów chleb przemiana się w Jego Ciało, zaś wino zmieszane z wodą w Jego Krew. „Kiedy spożywamy Eucharystię, dzieje się coś odwrotnego niż zwykle. Jedząc inny chleb przyswajasz go i po części za każdym razem chleb zmienia się w ciebie. Natomiast ten drugi Chleb jest silniejszy niż ty. Nie będziesz więc w stanie przemienić go, za to on przemieni ciebie: za każdym razem będziesz w części tym, czym jest ten Chleb” powtarzam za św. Augustynem.
Przemienieni wyjdziemy za chwilę z kościoła. Wszędzie tam, gdzie będziemy rozpowiadali o tym, co widzieliśmy w czasie Eucharystii; o tym, że Syn Człowieczy powstał z martwych (por. Mk 9,9) świat będzie ten sam, choć już nie taki sam.
A to przecież misja.
ks. Michał Palowski