Ta strona korzysta z technicznych i przyswajalnych plików cookie oraz plików cookie stron trzecich użytkownika w formacie grupowym, aby uprościć nawigację online i chronić korzystanie z usług. Aby dowiedzieć się więcej lub odmówić zgody na użycie jednego lub dowolnego z plików cookie, kliknij tutaj. Zamknięcie tego banera, przeglądanie tej strony lub kliknięcie czegokolwiek będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookie.

Zamknij

Order of Malta

News

2021-04-01 –J  13, 1-15 Wielkoczwartkowo

31/03/2021 


2021-04-01 –J  13, 1-15 Wielkoczwartkowo

Pierwsza pascha spożywana w noc wyjścia z niewoli egipskiej dała początek kolejnym, do których Izraelici zasiadali wspominając, czego Bóg dokonał w dziejach ich narodu. Jedna z nich stała się pierwszą eucharystią. Ta zaś dała początek kolejnym, przeżywanym według usłyszanego dopiero co świętopawłowego opisu. Nie wiem, co na to filologowie, ale ta powracająca w przytoczonych skojarzeniach pierwszość w połączeniu z odniesieniem do Jezusa przywiodła mi na myśl fragment z norwidowskiej „Mojej piosenki”:

Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony

Są jak odwieczne Chrystusa wyznanie:

„Bądź pochwalony!”

Tęskno mi, Panie.

Czy Wieszcz mówiąc o pierwszym, będącym jednocześnie wyznaniem wiary ukłonie, miał na myśli tą pierwszą z wielu eucharystii, które dane było nam dotychczas przeżyć – nie wiem, ale w roku poświęconym Eucharystii, który pokrywa się z rokiem norwidowskim nie sposób nie zadać sobie takiego pytania.

Paschę obchodzono na wiosnę w miesiącu Nisan, który w naszej rachubie czasu przypada na przełom marca i kwietnia. Pochodną tego jest termin świętowania Wielkanocy po pierwszej wiosennej pełni księżyca. W czasie paschy spożywano odpowiednio przyrządzonego baranka, upamiętniającego ofiarę, której krew uratowała Izraelitów od śmierci oraz przaśny chleb, przygotowany jedynie z mąki i wody na pamiątkę chleba, który jedli przodkowie. Pito gorzkie zioła, aby przypomnieć sobie ciężkie lata niewoli. Potrawy popijano posoloną wodą, dla wspomnienia wielu łez wylanych w czasie niewoli, a cztery kielichy wina wypijane w czasie wieczerzy w odpowiednich odstępach miały być zapowiedzią przyszłej, obiecanej ojczyzny. W tych okolicznościach wiosennego czasu i stołu znów powraca Norwid ze wspomnieniem kraju, gdzie „winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie, bo wszystkim służą” i gdzie „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”.

To kolejny Wielki Czwartek, jaki przychodzi nam przeżywać w pandemicznych realiach. Do akrostychu DDM – dystans, dezynfekcja, maseczki, trzeba nam dodać kolejny norwidowski pierwiastek, literę T zwiastującą Tęsknotę, będącą przecież jednym z imion miłości, a o której przypomniał nam święty Jan. Kto kocha, nie tylko obmywa nogi przyjmując rolę sługi, ale również tęskni. W ten wieczór warto zapytać się o to, jak zdaliśmy roczny egzamin z tęsknoty na Eucharystią. Czy mając „tak za tak, nie za nie, bez światłocienia”, pozwoliliśmy sobie za nią zatęsknić, a tym samym odkryć ją – niczym tę pierwszą – na nowo i w niej się rozsmakować?

ks Michał Palowski